“ZŁY” Leopold Tyrmand
„Siekierki nigdy nie cieszyły się w Warszawie dobrą sławą była to peryferia zaludniona specyficzną mieszaniną drobnomieszczaństwa i lumpenproletariatu, zamieszkujący ją ludek parał się przeważnie owymi interesującymi profesjami z pogranicza pracy fizycznej i kombinatorstwa. Sezonowi murarze i specjaliści od kwaszenia kapusty mieszali się tam w małych, półwiejskich domkach ze złodziejaszkami i prostytutkami, piaskarze, wiślani przewoźnicy i badylarze sąsiadowali przez próg z włamywaczami, pajęczarzami i doliniarzami, związani byli z nimi tysiącem wspólnych interesów, węzłów sąsiedzkich, rodzinnych, towarzyskich, spowinowaceni ze sobą i spokrewnieni tworzyli wielką, siekierzańską familię, istny klan, hulający bez pamięci i wyrzynający się wzajemnie nożami wśród imieninowych, pijackich bestialstw, lecz spoisty, zamknięty i niezwykle solidarny na zewnątrz. Pomiędzy krzywymi płotami rzadko zabudowanych uliczek, na kocich łbach błotnistych bruków, wśród ciemnych nocy działy się tu rzeczy ponure i wielkie, zaś obierające kartofle lub przyszywające guziki do spodni matki, żony i siostry z Siekierek rzadko odrywały się od swej roboty na odgłos strzałów rewolwerowych czy śmiertelnego krzyku dobijanego nożami człowieka.”