szewc

Na podwórku w głębi ulicy Gościniec (dojście także od Polskiej) mieszkał szewc Berek. Miał duże mieszkanie – łóżka wkoło, a w kącie zydelek, na którym naprawiał buty. Bałagan, bajzel miał zawsze niesamowity, „jak to u Żyda”, ale pracowity człowiek i lubiany był. Naprawiał stare, zniszczone zelówki, obcasy, łatał dziury, a w wolnych chwilach sam robił buty. Jak kto nie miał to na kredyt lub za darmo drobne rzeczy robił.

Razem z żoną mieli trójkę dzieci Kaimek, Salek i Maniela. „Jak prowadził dzielnicowy Berków do getta to ludzie płakali” – opowiadał jeden z mieszkańców Siekierek.