Pole golfowe

POLE GOLFOWE NA SIEKIERKOWSKICH ŁĄKACH

Niewiarygodne? A jednak!

„[…] Siekierki – Warsaw Golf Club

Gdy po odzyskaniu niepodległości Polska jeszcze zmagała się z kształtem swoich granic, w Warszawie zaczęto już myśleć o stworzeniu golfowej bazy. Jako pierwszy powstaje „Warsaw Golf Club” (data powstania klubu niepotwierdzona; na pewno przed 1926 rokiem, niektóre źródła podają datę 1923 rok), który przystępuje do wytyczenia pierwszego warszawskiego pola golfowego, a dzieje się to na terenie łąk siekierkowskich, na końcu ulicy Nowosieleckiej (dzisiejsze tereny ul. Bartyckiej). Inicjatorami tych zabiegów było dwóch przedstawicieli korpusu dyplomatycznego w Polsce: poseł szwedzki – Per August Cossva Anckarsvärd oraz poseł angielski – Sir William Grenfell Max-Muller. Tak o tym klubie w swoich pamiętnikach wspomina ambasador francuski w Polsce – Jules Laroche, pisząc: “Gdy przyjechałem do Warszawy klub golfowy w zasadzie istniał stworzony przez posła szwedzkiego Ankaswärda [pisownia oryginalna Laroche’a] i posła angielskiego wraz z paru innymi dyplomatami, którzy byli jedynymi jego członkami. Tereny golfowe urządzono prowizorycznie na wynajętej łące nadwiślańskiej, przy czym pasły się tam nadal krowy, a sprzedawane siano zasilało ubogie kasy klubu. Opracowano też jego regulamin.”

Teren wydzierżawiony pod pole był płaski, bez drzew. Nazywano to miejsce “wodociągami” – wspomina Jerzy Holc, syn dyrektora pola (właściwie jedynego pracownika). Na tym terenie znajdowały się dwa jeziorka i dalej – łąki nadwiślańskie, a za nimi wieś Siekierki. „Łąka była na Siekierkach tak duża i piękna jak lotnisko (…) – opowiada Zygmunt Grzelec, który na Siekierki przychodził jeszcze przed wojną: – Odwiedziny na Siekierkach, to było jak przyjście w inny świat. Tramwaje nie jeździły, cichutko i spokojnie, i cały zielony był ten świat”.

Jeśli wierzyć literackiemu opisowi pola na Siekierkach, jakie wyszło spod pióra Tadeusza Berezy, na teren wjeżdżało się drogą, gdzie po przekroczeniu bramy wjazdowej podjeżdżano pod dom przynależny do ogrodu oraz sad. Przy domu, który pełnił rolę domku klubowego, w cieniu rozłożystych lip parkowano samochody. Za domkiem rozpościerał się teren pola: łąka ze strumieniem. Parter domku został oczyszczony, urządzony kretonami i plecionymi, olejno pomalowanymi meblami. Tutaj odpoczywano po grze, popijając whisky z wodą sodową. Przyjął się też zwyczaj jedzenia polskich podwieczorków a było to: mleko, masło, chleb i miód, które dostarczali lokalni mieszkańcy. W grze pomagali miejscowi chłopcy – pierwsi warszawscy caddy.

Działalność Warsaw Golf Club, założonego przez “cudzoziemskich dyplomatów mieszkających w Warszawie, którzy postanowili wprowadzić na nasz grunt ten sport, tak popularny zagranicą, zwłaszcza w Anglji” potwierdza autor artykułu opublikowanego w 1932 r. w czasopiśmie “Naokoło Świata”. Na podwarszawskich błoniach “w partiach golfa biorą udział czołowi przedstawiciele dyplomacji zagranicznej w Polsce – ambasadorowie Laroche i Erskine, jak również ich znajomi oraz ich rodziny. Najlepszym graczem klubu – głosi dalej artykuł – jest znany tenisista warszawski p. Tarnowski, który ostatnio zaniedbał biały sport”. Bereza wśród członków klubu umieszcza również paru najzdolniejszych pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a Holc wspomina – “na nowo powstałym polu przy Bartyckiej grała arystokracja: ks. Jan Lubomirski z synem, Clarke z Banku Angielskiego, hrabia Tarnowski, Askenazy i grupa Japończyków”.

Radość entuzjastów pola na Siekierkach nie trwała długo. Tereny pola golfowego przy Nowosieleckiej prawdopodobnie przejęła spółka wodociągowa, a stało się tak w związku z rozpoczęciem modernizacji Stacji Pomp Rzecznych, która znajdowała się u progu tego terenu. Stare przewody ssawne, wchodzące w nurt Wisły, zastąpiono wówczas kanałem grawitacyjnym i osadnikiem przybrzeżnym o powierzchni 18 ha, który w 1938 roku pracował już pełną parą. A w planach była budowa jeszcze drugiego osadnika. Prawdopodobnie w związku z tymi inwestycjami golfiści z Warsaw Golf Club musieli poszukać dla siebie innego miejsca. […]”

Fragment artykułu pt. „Jak to z golfem w Warszawie było” autorstwa Elżbiety Grendeckiej, opublikowanego w dniu 16.12.2020 r. w Tygodniku Sąsiadów „PASSA” http://www.passa.waw.pl/artykul/jak-to-z-golfem-w-warszawie-bylo,5107?ref=1

Elżbieta Grendecka – z wykształcenia filozof, w wolnych chwilach dziennikarka, od 10 lat baczna obserwatorka środowiska golfowego, badająca również historię golfa. Inicjatorka założenia Muzeum Historii Golfa w Polsce i jego obecna kustosz – w Kuźni Golfa na Polu Mokotowskim.