
Fot. z archiwum Lusi Politowskiej
Lusia Politowska z prawej i znajomi z Warszawy
Jesteśmy na wsi. Trochę żwiru, piasku, urwany asfalt. Nieopodal ścięty pień drzewa, a na środku niepodważalny dowód – gigantyczny stóg siana. Tylko ludzie podejrzanie „miastowo” ubrani. Plisowane spódnice, pantofelki na pasek, garnitur i chusteczka w butonierce. I coś jeszcze, co nie pasuje. Chodnik lub może ścieżka po prawej stronie drogi. Dowodzi, że piesi mają tu swoje odrębne szlaki od samochodów. Jest rok 1960, ulica Gościniec na Siekierkach, które od 1916 roku są pełnoprawną częścią Warszawy. 10 minut jazdy samochodem od centrum Warszawy.
—

Fot. Artur Pawłowski
Lusia Politowska
Jesteśmy na wsi. Ale czy na pewno? Żadnych stogów już nie ma. Jest asfalt. Po prawej kościelny parking, a w tle estakada obudowana dźwiękoszczelnymi ekranami. Jesteśmy chyba jednak gdzieś pośrodku, ale cały czas w drodze do miasta.
